(Bella)
Nigdy nie myślałam o wieczności. O wieczności spędzonej samej. Oni byli moją jedyną rodziną. Do dziś ciąży na demną jedno pytanie " Dlaczego Mnie Zostawili ?" Myśląc o tym rozpakowałam pierwszą walizkę. Znów przeprowadzka tym razem do Forks. Kupiłam tam dom a raczej willę. Chodź dla mnie samej to i tak za dużo. Ostatnio mieszkałam na Alasce z Kate, Tanyo,Irino, Carmen i Elezarem ( nw jak to się pisze). Jedno było dziwnie że Cullenowie nie odwiedzili siustr Denali. Carmen była jak Esme, miła i opiekuńcza. Elezar ma dar wie jaki dar ma dana osoba. Podczas mojego pobytu u nich Eleazar odkrył że mam 2 dary. Tarcza mentalno-fizyczna. Ona chyba jest najpotrzebniejsza. Moje rozmyślanie przerwał dzwonek do drzwi. Ciekawe kto to jest przecież mieszkam w środku lasu. Zbiegłam w wampirzym tempie. Gdy otworzyłam drzwi zupełnie mnie zszokowało... Na zewnątrz stała Rosalie. To znaczy że oni też tu są. Moje życie znów runie.
- Bella? - zapytała zszokowana.
-Rosalie ? Co ty tu robisz? - spytałam opanowana.
- Wyczułam wampirzy zapach . Jak to się stało? - zapytała przyglądając sie mni.
-Miałam drobny wypadek. Jeżeli ty tu jesteś to on też.-wyszeptałam.
- Bello on cię dalej kocha.
Wiem krótki rozdział :( Sorry na telefonie piszę. Następny pojawi się może w czwartek :)
Rozdział rzeczywiście krótki, ale genialny. W ogóle blog zapowiada się fajnie. Życzę weny ~Alice
OdpowiedzUsuńSuper. :) Mogłabym się uczepić ortografii, ale nie zrobię tego. Na prawdę super. - Aniela
OdpowiedzUsuńUm, no ciekawie . Życzę weny :*
OdpowiedzUsuń